Zacznę może od tego, że nie lubię długich zasiadek… Szybka nocka lub maksymalnie dwie doby to coś co zdecydowanie preferuję. Jezioro Miłoszewskie oraz stanowisko 24 znam bardzo dobrze więc szybka 2-dobowa zasiadka była tu strzałem w dziesiątkę! Jak się później okazało.
Miejscówek na stanowisku 24 nie musiałem długo szukać zazwyczaj łowię tu tak samo, czyli wędki kolejno na ok 8, 10 i 12 m głębokości, oraz niewielka ilość zanęty (pokrojone oraz całe kulki) a do tego duża PVA ze stick-mixem, i bardzo drobne waftersy na ronie-rigu.
Od samego przyjazdu na stanowisko wiatr wiał w moim kierunku, a jak by tego było mało w okolicach moich zestawów spławiały się karpie. Nie skromnie mówiąc wiedziałem że tej nocy może nastąpić branie. Nie czekając długo, już pierwszej doby o 4 rano nastąpiło bardzo delikatne branie, typowo leszczowe popikiwanie, zastanawiałem się nawet czy wychodzić z namiotu bo branie ustało, lecz dosłownie po ok. 2-3 min nie miałem już żadnych wątpliwości karp zaczął energicznie wysuwać żyłkę z kołowrotka. Sam hol nie był jakoś mega długi jak na wielkość ryby a w dodatku postanowiłem holować ją do pomosty, karp nie był zbyt waleczny dopiero jakieś 20-30 metrów od pomostu postanowił zacząć walkę i odjeżdżać na lewo i prawo, jednak cały czas nie spodziewałem się, że karp może mieć chociażby 20+. Kiedy spokojnie wylądował w podbieraku i do niego zajrzałem dopiero zdałem sobie sprawę jak wielką rybę złowiłem, a tym samym ustanowiłem swoje nowe PB – równiutkie 27 kg!
Branie nastąpiło z 12m 🙂